1. |
Blokowiska
03:59
|
|||
Opowiem wam o moich blokach
na moich blokach nikogo nie dziwi już obcy
na moich blokach nikogo obcy nie dziwi
tu wszyscy są obcy
bo nie ma już swoich
tu panuje zaraza
i roznoszą ją szczury
one przyszły z zewnątrz
aby zniszczyć od środka
ja im stanę na drodzę
stając się szczurów tych królem
Oddajcie nasze blokowiska
oddajcie nasze blokowiska
oddajcie nasze blokowiska
oddajcie nasze blokowiska
Policjanci, politycy, żydzi, komuniści
kapitaliści, ciapacy, hipisi, skurwysyni
katole, złodzieje, kibice przeciwnej drużyny, bankowcy
oddajcie nasze blokowiska
wszyscy
|
||||
2. |
Motyl
04:59
|
|||
Wydostałem się
z kononu jak motyl
po latach tak wielu
Wydostałem się
z kokonu jak motyl
po latach tak wielu
Chcę wznosić się wyżej i wyżej i wyżej
i dalej chcę widzieć i widzieć i widzieć
naprawdę, naprawdę
Chcę słuchać wciąż lepiej i lepiej i lepiej
i słyszeć chcę więcej i więcej i więcej
naprawdę, naprawdę
Nie czując pod dłonią faktury płótna
nie rozróżniając barw i ich odcieni
nie wiedząc jak poprawić wszystkie błędy
stworzyłem obraz po prostu piękny
nie wiem co skłoniło mnie do refleksji
i nie wiem kiedy otworzyłem oczy
i nie wiem kiedy rozwinąłem skrzydła
i nie wiem kiedy poczułem się jak motyl
Wydostałem się
z kononu jak motyl
po latach tak wielu
Wydostałem się
z kokonu jak motyl
po latach tak wielu
wciąż wznoszę się wyżej i wyżej i wyżej
i dalej wciąż widzę i widzę i widzę
na marne, na marne
słucham już lepiej i lepiej i lepiej
i słyszę też więcej i więcej i więcej
na marne, na marne
Nad horyzontem widzę zachód słońca
lazur gradientem przechodzi w czerwień
dzień powoli chyli się ku końcowi
a ja wzlatuję nad taflą jeziora
patrzę w dół i widzę swe piękne odbicie
to ostatni obraz który zobaczę
zanim pochłonie mnie tafla jeziora
nad którą ujrzałem swe piękno na moment
|
||||
3. |
Panoptykon
05:55
|
|||
Wśród stalowych domów z kart
których demiurg mi nieznany
słucham deszczu, który gra
tak jak bloki te - bez celu
na mych ustach wryta pieśń
jej pieśniarzem jest samotność
która zjawia mi się w śnie
która stoi dziś już przy mnie
Dzisiaj dzień, jutro noc, później sen
napierw świt, potem zmierzch, w końcu śmierć
Stoję przed oknem i szukam otuchy
ludzie do bloków przykuci, ludzie w tych blokach są głusi
ludzie wpatrują się w szare niebo szukając boga
na określenie boga nie mogą znaleźć słowa
tam bóg jest strażnikiem, jak w panoptykonie
na zawsze skazani, niewysłuchani, golema klątwą zbrukani
ci ludzie na blokach szukając prawdy znaleźli śmierć
tam gdzie nogę stawia człowiek but odciśnie krew
Dzisiaj dzień, jutro noc, później sen
napierw świt, potem zmierzch, w końcu śmierć
|
||||
4. |
Spójrz
04:09
|
|||
Spójrz w okna
przyjacielu
na ich kraty
na ich ludzi
spójrz na nas
poza nimi
poruszonych
wyczulonych
Nie mieliśmy nigdy nic do stracenia
nie mieli nigdy nic do odebrania
a jednak boli
wciąz boli
nie mieliśmy nigdy nic do stracenia
nie mieli nigdy nic do odebrania
a jednak boli
tak bardzo boli
A jednak
spójrz w niebo
przyjacielu
tylko ono
pozostanie nam
gdy w końcu
odejdziemy stąd
niewzruszeni
obojętni
nie ma już nic do czego chciałbym wracać
nie mam już sił do czegokolwiek wracać
jak najdalej stąd
Nie ma już nic do czego chciałbym wracać
nie mam już sił do czegokolwiek wracać
nie ma już nic do czego chciałbym wracać
nie mam już sił do czegokolwiek wracać
jak najdalej stąd
|
Blokowisko Warsaw, Poland
Post-punk band straight outta blokowisko
Streaming and Download help
Blokowisko recommends:
If you like Blokowisko, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp